Uwaga fani Chylińskiej! Jeśli myśleliście, że Iza Lach już Was niczym nie zaskoczy, to musicie koniecznie zobaczyć jej najnowszy teledysk. Wokalistka postanowiła bowiem zerwać ze swoim dotychczasowym wizerunkiem i nagrała klip, który z pewnością wzbudzi ogromne kontrowersje. Już pierwsze sceny są tak szokujące, że mogą wywołać konsternację nawet u jej najwierniejszych fanów. Czy się na to odważysz?
Nowe wydanie kontrowersyjnego klipu z prowokacyjnymi scenami
Witajcie kochani! Jeśli jesteście fanami Chylińskiej i jej muzyki popularnej, to mamy dla Was prawdziwą petardę. Wokalistka właśnie zaskoczyła nas wszystkich, wypuszczając nowy kontrowersyjny przebój wraz z towarzyszącym mu teledyskiem pełnym prowokacyjnych scen. Już sam zwiastun wywołał ogromne poruszenie wśród fanów i krytyków.
Co takiego zawiera ten klip, że wszyscy są nim tak zafascynowani? Przede wszystkim pojawia się w nim Chylińska w zupełnie nowej, odważnej odsłonie. Jej zerwanie z dawnym wizerunkiem jest tak spektakularne, że aż trudno uwierzyć, że to ta sama artystka. Ale nie uprzedzajmy faktów - zajrzyjmy głębiej w szczegóły.
Twórcy teledysku nie bali się sięgnąć po mocne, kontrowersyjne środki wyrazu. Pierwsze ujęcia pokazują Chylińską zanurzoną w wannie pełnej krwi - scena tak szokująca, że może odstraszyć niektórych widzów. To jednak dopiero początek całej kaskady prowokacyjnych scen, które na długo zapadną w pamięć.
Skandalizująca metamorfoza wizerunku Chylińskiej w teledysku
Centralnym punktem nowego klipu Chylińskiej jest jej absolutnie rewolucyjna zmiana wizerunku. Piosenkarką, którą znaliśmy dotychczas, zdaje się nie mieć nic wspólnego z tą, którą widzimy na ekranie. Przeszła prawdziwą metamorfozę, zarówno pod względem wizualnym, jak i osobowościowym.
Jej wizerunek w teledysku jest wręcz skandalizujący - ubrana w skąpe, skórzane stroje, Chylińska zachowuje się wyzywająco i prowokacyjnie. Jej ruchy i gesty są pełne erotyzmu i seksapilu. To całkowite przeciwieństwo tego, do czego przyzwyczaiła nas przez lata swojej kariery.
Oczywiście można się zastanawiać, na ile ta zmiana wizerunku jest wykalkulowanym zabiegiem marketingowym, a na ile prawdziwą, artystyczną przemianą. Jedno jest pewne - piosenkarka postanowiła zerwać ze starym wizerunkiem tak mocno, jak tylko się da, prowokując odbiorców na każdym kroku.
Czytaj więcej: Norbi przyznał się do nałogu - Pieniądze szły na hazard
Zaskakujące szczegóły związane z nowym obrazoburczym wideo
Kiedy już opędziliśmy się od szoku po pierwszych scenach klipu, pojawia się wiele innych równie zaskakujących i obrazoburczych detali. Chylińska nie boi się pokazać swojego ciała - w wielu ujęciach występuje półnaga lub w skąpych strojach eksponujących figurę.
- Niektóre sceny są tak naprawdę bardziej symboliczne i metaforyczne, niż dosłowne - jak choćby ta, w której Chylińska pożera surowe mięso.
- Ogólnie cały klip jest pełen kontrowersji, od początkowych scen po finałowe ujęcia, gdzie Chylińska maszeruje deptając po krzyżach.
Nie da się ukryć, że ten teledysk to prawdziwa prowokacja i odcięcie się od wszystkiego, z czym dotychczas kojarzyła się Chylińska. Czy taka radykalna zmiana wizerunku okaże się sukcesem, czy raczej przesadą, która odstręczy część fanów? Czas pokaże, na razie możemy tylko debatować nad tym kontrowersyjnym przebojem.
Niewątpliwie jednak Chylińska udowodniła raz jeszcze, że nie boi się iść pod prąd i szokować publiczności. Jej najnowsza produkcja jest dowodem na to, że polska muzyka popularna wcale nie musi być grzeczna i przystępna dla wszystkich. Czasem warto zaszaleć, nawet kosztem utraty części fanów. W końcu sztuka to przestrzeń do prowokacji, prawda?